Info ECAG
W Erewaniu gościła delegacja rządowa Iranu na czele z wiceministrem obrony Islamskiej Republiki, generałem Nasrolloyem Kalantarim. Nie jest wykluczone, że Armenia zrównoważy zakupy broni dokonywane w Federacji sprzętem sprowadzonym od południowego sąsiada.Jeszcze ważniejsze jest jednak samo nawiązanie współpracy militarnej. Oznaczałoby ona, że Azerbejdżan, marzący o wzięciu Ormian w kleszcze – sam znalazłby się w sytuacji okrążenia.
Teheran nie chce uznać w lawirującego między Turcją, Izraelem i Ameryką Azerbejdżanu za mocarstwo regionalne. Nie życzyłby też sobie silniejszego umocowania azerbejdżańskiej armii na swej północnej granicy w przypadku zniszczenia niezależności Górskiego Karabachu. Azerscy komentatorzy już skrytykowali, że partnerem generała N. Kalantariego był po stronie ormiańskiej minister Sejran Oanjan. W Karabachu jest on uważany za bohatera, który jako oficer 366. Pułku Zmotorowyzowanegp, 26 lutego 1992 r. brał udział w ataku na miasto Chodżały. Azerowie oskarżają bojowników o dokonanie zbrodni wojennej przeciw 600 tamtejszym cywilom. Tym samym militarne rozmowy w Erewaniu są już w Baku przedstawiane jako szczególnie obraźliwe, a zarazem groźne dla Azerbejdżanu.
Obie zagrożone agresjami stolice nic sobie z tych lamentów nie robią. Jak poinformował ambasador Iranu w Armenii Mohammada Raisi – oba kraje będą wspólnie prowadzić budowę elektrowni wodnej na rzece Araks i sieci przesyłowych. W ubiegłym roku obroty handlowe tych państw wyniosły 340 mln USD – o 10% więcej niż w 2011 r. Dyplomata podkreślił, że Armenia i Iran postawiły sobie ambitny cel – zwiększenie wolumenu handlu do poziomu 1 mld USD. Wspólnym przedsięwzięciem gospodarczo-infrastrukturalnym jest też 140-kilometrowy gazociąg Tabriz-Megri, zrealizowany kosztem 220 mln USD o pojemności 1,1 mld m3 rocznie, którego przepustowość w ciągu sześciu lat ma zostać zwiększona do 2,3 mld m3. Rosyjski Gazprom, biorący udział w budowie rurociągu, jest właścicielem 45% udziałów, kolejne 45% jest własnością rządu Armenii, a 10% posiada firma Itera.
Kolejnym projektem trójstronnym jest zaplanowana do 2019 r. budowa połączeń kolejowych między Armenią i Iranem. Za ponad 3 mld USD dwie linie (o długości odpowiednio 316 i 110 km) zrealizuje konsorcjum z udziałem ormiańskiego ministerstwa transportu, Kolei Rosyjskich oraz międzynarodowej firmy inwestycyjnej Rasia FZE z siedzibą w Dubaju.
Współdziałanie Rosji, Armenii i Iranu na polu gospodarki i infrastruktury jest odbierane (nie tylko w Azerbejdżanie) jako próba budowa nowej osi, omijającej dotychczasowy układ sojuszniczy, mozolnie budowany na Zakaukaziu, w Azji Środkowej i na Środkowym Wschodnie przez USA i ich sojuszników, z Izraelem na czele. Swoją drogą dwa wielkie państwa kontynentalne i stanowiąca ich naturalny łącznik kraina Ormian już dawno powinny zauważyć, że istniejące między nimi punkty sporne nie są szczególnie istotne (a wręcz nawet zastępcze i fałszywe) – w przeciwieństwie do oczywistej geopolitycznie sprzeczności interesów z mocarstwem talassokratycznym, niezależnie czy rolę tę pełni akurat Wielka Brytania, czy Stany Zjednoczone.
(karo)
Przeczytaj również:
Sławomir Wełniński: Prawnomiędzynarodowy status Kosowa
M. Domagała, M. Piskorski, P. J. Sieradzan, M. Szołucha:
Białoruś – model państwa i gospodarki
Warszawa 2012
ECAG/OBI: Drugi numer Ideopolityki już dostępny